Weekendowo w domu nas nie zobaczycie.
Tym razem wywiało nas w okolice Kazimierza Dolnego.
Ponieważ miasto było nam znane,
odwiedziliśmy niedaleki Janowiec, a raczej miejscowość Trzcianki,
gdzie powstały jakiś czas temu Magiczne Ogrody.
Oto krótka foto-opowieść.
Jak myślicie, warto było? ;)
Zaczynamy od wejścia, gdzie wita się
z nami puszysty Mordol, ze słabością do Mamusiek :)
Idziemy dalej, widok przed nami
przepiękny, bo nasze oczy widzą początek baśniowej krainy.
Co jakiś czas będziemy mijać mapę,
dzięki której łatwiej będzie odnaleźć się w terenie.
Po lewo, kuszą kolorowe klocki...
po prawo Wydarzeniowisko – gdzie
przygotowane są animacje dla dzieci oraz wszelkiej maści dmuchańce
i trampoliny.
My idziemy dalej – aby wysłuchać
opowieści Skrzata...
Brzmi ciekawie, więc zaczynamy.
Na początek – wodowanie, dla
dzielnych majtków możliwość przepłynięcia się tratwą.
Różanka – to piękny ogród różany,
pachnący i romantyczny...
Kuchnia Bulwiaków – tu można
pobawić się w gotowanie razem z animatorkami.
Następny punkt programu – tańce z
Magicznymi Ptakami …
i przejazd pociągiem po Kwiatowej
Dolinie...
Wracamy na Marchewkowe Pole, żeby
przytulić się do gigantycznego królika i nadgryźć marchewkę...
Mnie najbardziej podobały się
mruczące Drzewce...
Krasnoludzki Gród, gdzie można
poćwiczyć sztukę władania mieczem,
przyjrzeć się pracy kowala...
oraz skorzystać z wytworów rąk
Krasnoludów – karuzela, huśtawka, zamek...
Teraz czas na odwiedzenie Domu Mordoli
Robankowe Pole – gdzie opalają się
wielgaśne ślimaki …
oraz zabawy....
Odwiedziliśmy też Smocze Gniazdo...
i Mroczysko (tylko dla
najodważniejszych).
Najwięcej czasu spędziliśmy w Wodnym
Świecie...
Myślę, że ze zdjęć wynika, że raczej się nie nudziliśmy ;)
Otwarte: 10-19
Bilety: Rodzinny 2+2 - 78zł
Rady:
Teren jest mocno nasłoneczniony - musowo kapelusze, krem z filtrem i dużo wody.
Warto zabrać prowiant ze sobą - są oczywiście restauracje i barki, ale ceny ;/
Warto przy dobrej pogodzie zabrać dzieciakom ręczniki i stroje kąpielowe, bo możliwość wypluskania się jest nie do opanowania. Nad bajorem spędziliśmy dobre 2 godziny!
No i chyba wszystko - miejsce godne zobaczenia, ciekawe pomysły...Szkoda, że mało animacji, bo potencjał jest duży, a ja bardzo zwracam na takie rzeczy uwagę. Ale zrzucam to na karb ogromnego upału w jakim zwiedzaliśmy. Może w chłodniejsze dni, więcej jest pracowników na terenie.
Ps: My zrobiliśmy sobie wycieczkę dwudniową - w następnej części nasze dalsze odkrycia z regionu :)
A.K-K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz