Jak wygląda otoczenie dziecka, gdy mama jest zapalonym pedagogiem, kreatywnym stworem i chomikiem stulecia?
Nasze ściany - bo o nich będzie mowa - są zapełnione do granic edukacyjnymi bibelotami, zmieniającymi się co jakiś czas.
Jestem raczej eksperymentującym designerem 4 ścian ;) - uważam, że dom jest dla człowieka, a nie na odwrót.
Oto nasze obecne wisiadła...
Tablica z rzutkami na rzepy.
Jest dla nas świetnym motywatorem do przypominania sobie dodawania dziesiątkami. Oprócz tego - dla młodszych dzieci świetna do nauki liczb. Są też tablice z mniejszymi liczbami.
Można na niej tez utrwalać nazwy kolorów, a jak doczepi się w miejsce cyfr np. słowa - staje się cudowną pomocą uczącą wymowy.
Dalej wisi nasz fluorescencyjny szkielet ;)
Z racji naszych fascynacji anatomią, wiecznie w użyciu do przypominania sobie nazw poszczególnych kości.
Świetnie tez na nim widać ruchomość stawów.
Następnie pokazywany już kiedyś Układ Słoneczny - również fluorescencyjny.
Nalepiany przez dzieciaki, przypomina nam kolejność planet.
No i wczorajszy nabytek z Kropkowanego dyskontu ;)
Mapy świata i Polski - suchościeralne, fizyczne i konturowe!
Są świetne - jedna już wisi...
A z drugiej strony...
A tu Polska...
Tu wywędrowała ostatnio Smartmama ;)
Oprócz tych pomocy wszędzie wiszą prace Amel i Staśka - obecnie jedna, bo jesteśmy po porządkach ;)
I UWAGA! NIESPODZIANKA!
Ostatnio moda na zabawy :)
Tak więc i ja zapraszam.
Podsyłajcie na zdjęciach i wklejajcie swoje kreatywne ściany domowe :)
Miło mi będzie, jeśli przy okazji zalinkujecie post - jakikolwiek z bloga Smartmamy na swojej stronie FB, grupie FB bądź blogu do 22.08.15 oraz polubicie Stronę Smartmamy na FB.
23.08 15 podam wyniki zabawy.
Nagrodą będzie wklejany wyżej plakat Układu Słonecznego z naklejkami - oczywiście nowy :)
A.K-K
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz